DISCIPLINE vs STRESS- LESS CHILDHOOD part III
The ending part of the trilogy! You will find here all the answers for all the previous questions, and my subjective opinion, based only on what I read preparing this post and what I believe.
Enjoy
HOW DO WE KNOW WHAT THE EFFECTS WILL BE?
There are as many options as there are opinions. As previously mentioned,
styles of parenting can be divided into three groups, each with a different
outcome and effect. While, doing the research for this project, I found an
interesting article by Simon Sinek discussing Millennials – those born in the
year 2000. Based on interviews which he conducted, it became apparent that
there were significant changes in behaviour between children who were born at
the millennium and children who were born a decade earlier. It is worth comparing these differences in
behaviour between children who were born at different times.. The Millenial
children had ‘helicopter parents’ and were treated as fragile, kept in a
protective bubble, leading as far as possible to a stress-less childhood.
Protection was the dominant aspect of their home lives. These children were allowed
to do anything they wanted, did not experience punishment and never had to work
hard for special treatment or rewards. In effect, they grew up to be egocentric, selfish and
arrogant people, unable to achieve goals without hurting others.
In contrast, children born 10 years earlier, were brought up to know that
life is full of surprises, good or bad, and by being courageous and being kind, they could set a path towards making their
goals and dreams come true. It has been proved that children raised with respectful
discipline are more amenable and more biddable, are more hard- working and are
better at learning and adapting through previous experiences.
However,
much of the research is based on percentages and therefore we should not judge
everyone using the same parameters. Everyone is different and each child is
unique.
It is also worth adding
that parents who were using harsh discipline had many more problems in communicating with their children, once the
latter had grown to maturity. Physiologists say that relationships from this
kind of upbringing are not usually as close-knit parentally, compared to homes
which enjoyed better
relationships from respectful discipline.
YOUNG PEOPLE ALSO HAVE THEIR OWN OPINIONS
Since I was a teenager, I have been thinking how I would like to raise my
own children. I remember talking about it with my friends. In most cases each
person had a different opinion based on widely different examples. My own view
was that remaining calm and being ready to listen, would help me to understand
the needs of my child, as well as helping to build trust in the eyes of my baby.
At the same time I would like my child to develop all the most important values
and attributes, learning from me, from my experiences and from those
experiences told to me by my parents and grandparents. In order to achieve all
of that, a certain level of discipline would be necessary in my opinion. My child
should come to know the various differences between me as parent and him or her
as a child. There is a time for playing, for studying and time for family. I
strongly agree with listening to the child, but not at the risk of losing
control as a parent, or being pushed into situations when the child may think
it exerts its own control. As to correcting my child, minor disciplines can be
employed, such as not having sweets after lunch etc. This is acceptable within
the bounds of proper love and family care and looks towards the best outcome
for the child. I would like to teach my children how to behave properly when
confronted by certain situations and circumstances. I think that a parent
should be a friend in whom the child can confide his or her most important
thoughts and wishes and aspirations.
In my view and guided
by available research I would choose the appropriate balance between moderate
discipline and a friendly stress-free way to raise my own children.
Astonishingly, some specialists in child physiology
were happy to accept previous beliefs that some children are ‘bad seeds’
through no fault of their parents. Gloria Harding, however, has significant
research to underline that there are no intrinsically ’bad’ children and that
bad results are more likely to occur through parents being uneducated and
undisciplined.
The most important and life affecting attitude that any adult can have
towards a young person in their care, is to find the correct and suitable
balance between firm discipline and complete freedom. At the end of the day, the most important
outcome is for the happiness and fulfilment of the child in our care.
Was the whole article useful for you? Did you find it easy to read?
I am waiting for you feedback, you and also send me an email: femaleherself@gmail.com
N.
Czesc trzecia trylogii! Znajdziecie tutaj, odpowiedz na wiekszosc, wczesniejszych pytan, a takze, moja subiektywna opinie, oparta na tym co przeczytalam przygotowujac ten post oraz na tym w co wierze.
Milej lektury!
CZY WIEMY JAKIE MOGA
BYC EFEKTY?
Ile opcji, tyle
opinii. Tak jak wczesniej wspomnialam, sa dwa rodzaje rodzicielstwa i
trzeci, który można stworzyc. Kazde, z nich, daje inne efekty.
Kiedy przygotowywalam, potrzebne mi materialy do tego projektu,
trafilam, na bardzo ciekawy artykul Simon'a Sink'a, który poruszyl
temat ''Millennials'' – czyli dzieci urodzonych w roku lub latach
przyblizonych do 2000. Bazujac na wywiadach i obserwacjach, ktore
przeprowadzil, zostalo niemalze udowonione, ze istnieja znaczne
roznice, w zachowaniach, u dzieci, tymi z roku 2000, a tymi
urodzonymi, chocby dekade wczesniej. Istotnym jest, porownanie tych
roznicy zachowan, u dzieci narodzonych w innym czasie. Rodzice
Milennials, to zazwyczaj (w statystykach) rodzice helikoptery,
których dzieci traktowane są z wyjatkowa ostroznoscia, trzymane pod
ochronnym kloszem, co w efekcie, może być nazwane właśnie
bezstresowym wychowaniem. Ochrona była dominujacym aspektem, w
domach dzieci. Ze względu na nia, najmlodsi dostawali pozwolenie, by
robic, na cokolwiek mieli ochote, nigdy nie doswiadczyli kar, jak
również, nigdy nie zapracowali sobie na nagrode. W efekcie, stali
się egocentrycznymi, egoistycznymi doroslymi, bez jakiejkolwiek,
perspektywy do osiagniecia wyznaczonych sobie celow, bez krzywdzenia
innych w tym samym czasie.
Kontrastujac,
dzieci urodzone 10 lat wczesniej, zostaly wychowane w przekonaniu, iz
życie pelne jest niespodzianek, dobrych lub zlych. Zostaly nauczone,
ze poprzez bycie odwaznym i uprzejmym jednoczesnie, mogą wykreowac
sobie droge, dazaca do wyznaczonego celu i realizacji marzen. Zostalo
udowodnione, ze dzieci wychowywane, poprzez tzw. dyscypline z
respektem, są dużo bardziej odpowiedzialne, dużo ciezej pracuja,
szybciej się ucza i potrafia wyciagac wnioski z już przezytych
doswiadczen.
Jakkolwiek,
wszelkie badania oparte są na procentach, a jak wiemy, nie
powinnismy mierzyc wszystkich jedna miara. Kazdy jest inny, a kazde
dziecko jest wyjatkowe i potrzebuje innych metod wychowawczych. Warto
również dodac, ze rodzice, którzy, uzywali wyjatkowo,
restrykcyjnej dyscypliny (slownej lub fizycznej), mieli dużo większe
problemy z komunikacja, ze swoimi dziecmi, w momencie kiedy te
dorosly. Psychologowie mowia, ze wiezy ( rodzic – dziecko, rodzic –
rodzic, rodzic – dorosle dziecko), wynikajace z tego rodzaju
wychowania, zazwyczaj są bardzo slabe, porownujac do tych domow, w
których glowna wartoscia, jest respekt w stosunku do wszystkich
czlonkow rodziny.
OPINIE
MLODYCH
Juz
jako nastolatka, zastanawialam się, jak ja, chcialabym wychowywac
swoje dziecko. Pamietam, ze rozmawialam to tym z przyjaciolmi.
Wlasciwie, kazde z nas mialo inne zdanie, w tym temacie, bazujac na
szerokosieznych przykladach. Z mojego punktu widzenia, spokoj i
sluchanie, mogloby pomoc mi, zrozumiec potrzeby mojego dziecka, tak
samo jak zbudowac zaufanie w oczach mojego potomka. W tym samym
czasie, chcialabym przekazac, mojemu dziecku, wartosci i atrybuty,
przygotowujace je do doroslego zycia. Chcialabym, by dziecko moglo
się ode mnie uczyc, czerpac co dobre, z moich doswiadczen, czy nawet
z doswiadczen swoich dziadkow. W mojej opini, aby było to mozliwe do
osiagniecia, potrzebny jest stosunkowo wysoki poziom dyscypliny. Moje
dziecko byloby nauczone, roznic pomiedzy mna, jako rodzicem, a nim
jako dzieckiem (tak jak mawia moja mama: ''Jestem Twoja przyjaciolka,
ale nigdy kolezanka''). Uwazam, ze dziecko powinno wiedziec, kiedy
jest czas na zabawe i wyglupy, kiedy na nauke, a kiedy jest czas
rodzinny. Stanowczo podpisuje się pod stwiedzeniem, ze trzeba
sluchac swoich dzieci, ale nie wolno ryzykowac utraty kontroli jako
rodzic, czy tez być zdominowanym przez wlasne dziecko. Jesli chodzi
o karcenie, zgadzam się z metoda, braku slodyczy po kolacji etc.
Jest to swiadome i wynika z milosci i troski. Chcialabym przekazac
mojemu dziecku, jak odpowiednio się zachowywac, w poszczegolnych
stytuacjach ( jak mawial Dyrektor podstawowki do której chodzilam:
musicie nauczyc się, dostosowywac zachowania, w zaleznosci do
sytacji. Czasami cos przystoi, a czasami nie). Uwazam, ze rodzic
powinien być przyjacielem dla swojego dziecka, dzieki ktoremu
dziecko będzie budowac swoje wartosci, aspiracje i marzenia.
W
moim mniemaniu, patrzac na reasarch'e, wybralabym zbalansowany rodzaj
rodzicielstwa. Polaczony zarowno z potrzebna dyscyplina, jaki i
przyjacielska bezstresowa wolnoscia dla mojego dziecka.
Jako
dorosli powinnismi pamietac, przywolujac zdanie, psychologa
dzieciecego (Gloria Harding), '' nie ma zlch ziarenek (dzieci), są
tylko nie wyedukowani i nadopiekunczy rodzice''.
Jedyna
rzecza, która może wplywac na nasze zycie, jest troska, która
obdarzamy mlodych doroslych. Dlatego tak waznym jest by wyposrodkowac
narmierna troske, z surowa dyscyplina i organiczeniem wolnosci.
Jednak
ostatecznie i tak najwazniejsze jest, dobro i szczescie, nasze i
naszych dzieci.
Czy uwazacie, ze ten artykul jest pomocny? Jak sie Wam go czytalo?
Czekam na Wasze komentarze, mozecie rowniez wyslac mi maila femaleherself@gmail.com
N.
Trochę dziwnie się czyta artykuły o dyscyplinie i wychowaniu, które pisze osoba posiadająca tak bardzo źle wychowanego brata, który trzęsie całą szkołą i jest nieznośny dla nauczycieli et cetera.
ReplyDeleteProponuje wiec nie czytac albo czytac ze zrozumieniem! Przypominam rowniez, ze nauczyciele to rowniez pedagodzy, ktorzy powinni wiedziec jak radzic sobie z roznymi charakterami dzieci!
ReplyDeleteWarto rowniez dodac, ze ten nieznosny chlopczyk ma olbrzymie serce, wielu przyjaciol, niesamowity talent do sportu i f
gry na gitarze i jest inteligentna bestia!
Pozdrawiam ☺️